Dam Zuchowski Dam Zuchowski
1454
BLOG

Henry Kissinger i zbrodnie przeciwko ludzkości. Część III. Kambodża-Wietnam-Laos

Dam Zuchowski Dam Zuchowski Polityka Obserwuj notkę 1

BOMBARDOWANIA LAOSU, KAMBODŻY I WIETNAMU W LATACH 1968-1975. NAPALM, CZYNNIK POMARAŃCZOWY I TRAGEDIA LUDNOŚCI CYWILNEJ

Jesienią 1968 roku Richard Nixon oraz jego wysłannicy i podwładni zdecydowali się na sabotaż negocjacji pokojowych prowadzonych w Paryżu w sprawie Wietnamu. Wybrane środki były proste: zapewniono przywódców Wietnamu Południowego, że nowy republikański rząd USA który wyłoni się po najbliższych wyborach zapewni im lepszą ofertę niż aktualna jeszcze administracja demokratyczna. Za forpocztę posłużyła Anna Chennault, Amerykanka mająca bardzo dobre stosunki w Sajgonie. Ruch Nixona był szachowy: jednocześnie załamywał rozmowy pokojowe i strategię wyborczą wiceprezydenta Huberta Humphreya, który liczył na schedę po prezydencie Lyndonie Johnsonie. Południowowietnamska junta wycofała się z rozmów w przeddzień wyborów w Stanach Zjednoczonych, niszcząc inicjatywę pokojową, na której demokraci oparli swoją kampanię wyborczą. Cztery lata później administracja Nixona próbowała zawrzeć z Wietnamem Północnym pokój na tych samych warunkach, które leżały na stole podczas negocjacji w Paryżu [38]. W trakcie tych czterech lat zwłoki życie straciło około 20000 Amerykanów i bliżej nieznana liczba mieszkańców Wietnamu, Kambodży i Laosu.  Wpływ tych czterech lat na społeczeństwo Indochin był fatalny, najbardziej wyraźnym beneficjentem tajnej akcji, a następnie masakry, był natomiast Henry Kissinger, który nie wiedzieć czemu, otrzymał w 1973 roku Pokojową Nagrodę Nobla.

Do najbardziej zaskoczonych tą promocją Kissingera przez całe życie należał, zmarły we wrześniu 2014 roku w Budapeszcie, Fred Branfman. W 1969 roku Branfman był młodym pracownikiem amerykańskich służb pomocowych w Laosie, jak się mu wtedy wydawało, nie dotkniętym wojną. Pewnego dnia Branfman postanowił udać się do starożytnej pagody w stolicy Laosu, Wientian. Zamiast duchowego uniesienia spotkał tam jednak rzesze uchodźców, którzy opowiadali historie, napawające go wpierw zdziwieniem, a następnie wielkim przerażeniem [39]. Uciekinierzy relacjonowali, że zbiegli z równiny położonej na północy kraju, ponieważ amerykańskie bomby obracały w popiół całe wioski, zabijając tysiące laotańskich cywilów. Po pierwszym spotkaniu w świątyni Branfman przeprowadził wywiady z ponad 1000 osób osadzonych w obozach dla uchodźców. Z ich opowieści wyłaniał się zawsze ten sam scenariusz mówiący o zniszczonych domach i zadanej śmierci, które za każdym razem przynosiły amerykańskie bomby i amunicja. 30-letnia matka powiedziała wówczas Branfmanowi, że „w tym czasie ich życie stało się życiem zwierząt, próbujących rozpaczliwie uciec od myśliwych. Nasze życie zostało zawierzone Buddzie. Bez względu na to, co się działo, modliłam się do Pana, aby uratował nasze życie” [40].

Po latach Fred Branfman wciąż wspominał  ten sam obrazek: „Bolesnym doświadczeniem było słuchanie, jak porządni ludzie opisywali eksterminację czczonych babć, spalonych żywcem przez napalm na ich oczach, widzieć jak płakali wspominając widok ukochanej, trzyletniej córki podziurawionej przez bomby przeciwpiechotne lub gdy mówili o matce lub ojcu pochowanych żywcem przez 500-funtową bombę. A ci uciekinierzy byli szczęściarzami. Mimo szoku, uciekli i żyli. Najbardziej nieznośnym aspektem tych wywiadów była świadomość tego, że Nixon i Kissinger nadal bombardowali miliony innych niewinnych chłopów z Indochin spośród których, choć niektórzy jeszcze żyli, zostaną zamordowani w ciągu kolejnych dni lub tygodni” [41].

Richard Nixon i Henry Kissinger, chociaż byli zmuszeni przez opinię publiczną w Stanach Zjednoczonych do wycofania amerykańskich wojsk lądowych z Wietnamu, to starając się wesprzeć lokalne reżimy i „uratować amerykańską twarz” postanowili poszerzyć masowe bombardowania Indochin. Wcześniejsza administracja USA z Lyndonem Johnsonem, Clarkiem Cliffordem i Robertem McNamarą na czele zrzuciła na Indochiny 2,74 mln ton bomb. Za czasów Kissingera i Nixona, a po nim Forda, ta liczba znacznie wzrosła i osiągnęła poziom 3,98 mln ton bomb [42]. Było to następstwem między innymi zintensyfikowania nalotów na Laos i rozszerzenia ich na Kambodżę. Bombardowania prowadzone przez administrację Stanów Zjednoczonych wtedy gdy Henry Kissinger odgrywał w niej kluczową rolę wyniosła niemal dwukrotność tonażu bomb, które spadły na wszystkie kraje Europy i całego Pacyfiku w czasie II wojny światowej. Johnson prowadził wojnę w Indochinach przez pięć lat, Kissinger i Nixon zaś przez sześć i pół roku nadzorowali najbardziej zmasowane wtedy bombardowania celów cywilnych w historii. „Założę się, że będziemy mieli tam więcej samolotów w ciągu jednego dnia niż Johnson miał w ciągu miesiąca” – raportował Kissinger ówczesnemu prezydentowi USA [43].

Kissinger kontynuował politykę masowych bombardowań, której rezultatem były rozliczne zgony i okaleczenia nawet wtedy kiedy żaden rozsądny cel wojskowy nie mógł być już osiągnięty. Działając jako niezależny badacz, Fred Branfman przeanalizował nagrania amerykańskich pilotów pełniących służbę na misjach bombowych w Kambodży na początku lat 70-tych. Wynikało z nich, że w żadnym momencie, ani przed, ani w trakcie nalotów, obsługujący maszyny mężczyźni nie wiedzieli czy bomby trafią w cele cywilne. Żadne środki ostrożności nie zostały podjęte w celu ochrony ludności cywilnej – dowodził później na łamach New York Timesa, Sydney Schanberg [44].

Strategia nalotów z powietrza obejmowała niszczenie celów infrastrukturalnych, ludzkich oraz destrukcję szaty przyrodniczej, która stanowiła dodatkowy atut wietnamskich partyzantów. Zrzucano więc bomby, napalm, chemiczne defolianty i pestycydy, w tym Agent Orange, który przyczynił się do powstawania wad wrodzonych u kolejnego pokolenia indochińskich dzieci, a także do destrukcji środowiska znacznych obszarów Wietnamu, Laosu i Kambodży. Jest ironią losu, że w tamtym samym czasie jednym z dyrektorów Boehringer, produkującego Agent Orange był Richard von Weitzsacker, który w mundurze III Rzeszy walczył pięć lat na froncie podczas II Wojny Światowej, by następnie zabiegać o anulowanie norymberskiej kary dla swojego ojca, ambasadora III Rzeszy w Watykanie. Ani dokonania z lat 1940. ani zaangażowanie w produkcję Agent Orange nie przeszkodziły mu w zostaniu później prezydentem Niemiec (1976-1986), podobnie jak rola w Wietnamie i Timorze Wschodnim nie załamała kariery Kissingera.

Ciężkie samoloty B-52 zrzucały bomby na pola ryżowe, stada bawołów oraz wsie, szczególnie wzdłuż rzeki Mekong. Bezustanne bombardowania prowadzono w Kambodży przeciwko społeczności chłopskiej, nie zaopatrzonej ani w siły powietrzne ani obronę naziemną. Badania fińskiego rządu wskazują, że 600000 ludzi zginęło w tej pierwszej fazie, zanim jeszcze zaczęła się jatka Pol Pota, a kolejne 200000 zostało skazanych na los uchodźców. Michael Vickerey liczbę ofiar śmiertelnych określa na 500000.  Sumaryczny bilans dla Laosu i Kambodży jest określany często na odpowiednio 360000 i 600000 ofiar [45]. Oczywiście, nie brakuje bardziej umiarkowanych badań, które np. liczbę ofiar pięcioletniej wojny domowej w Kambodży (1970-1975) szacują na 150000-300000 ofiar przy czym ilość zgonów spowodowanych przez amerykańskie bombardowania miała by wynieść od 40000 do 150000 ofiar.

Rozszerzenie bombardowań na Kambodżę odbyło się całkowicie nielegalnie ponieważ kraj ten oficjalnie pozostawał neutralny. Dowództwo amerykańskie od dawna podejrzewało, że tereny przygraniczne służą za główny przyczółek północnowietnamskim partyzantom, którzy nie niepokojeni stworzyli tam sobie bazę główną. Prezydent Nixon doskonale wiedział, że nie otrzyma pozwolenia od Kongresu USA na objęcie neutralnej Kambodży strefą bombardowań. Dlatego operację rozpoczęto w całkowitej tajemnicy przed amerykańskim społeczeństwem i wbrew prawu. Od marca 1969 roku do kwietnia 1970 roku bombowce B-52 przeprowadziły 3630 tajnych nalotów na Kambodżę i zrzuciły ponad 110 tysięcy ton bomb [46]. Amerykańscy dziennikarze, do których docierały wiadomości o bombardowaniach w odległych regionach Kambodży byli zapewniani przez służby Pentagonu, że naloty są prowadzone przy granicy, ale po stronie wietnamskiej. Kłamstwo te podtrzymywano latami, a wyszło one na jaw w pełnej krasie dopiero po aferze Watergate. Podobnie rzecz miała się w przypadku bombardowań Laosu. Kiedy prowadzone od stycznia 1969 roku do marca 1970 roku bombardowania zniszczyły Równinę Jars, Departament Stanu na którego czele stał Kissinger zaprzeczał jakoby prowadzono w tym czasie bombardowania Laosu, kiedy zaś upubliczniono raporty o uchodźcach, Kissinger i jego przedstawiciele nadal kłamali, tym razem zaprzeczając, że bombardowali cele cywilne.

Efekt bombardowań prowadzonych przez Nixona i Kissingera w Kambodży często umniejsza się na skutek dojścia tam niebawem do władzy Czerwonych Khmerów, którzy pod rządami Pol Pota przeprowadzili prawdziwą eksterminację na łonie własnego społeczeństwa. Konsekwencje wcześniejszej kampanii, na pierwszy rzut oka, stały się nieodróżnialne od systematycznego ludobójstwa prowadzonego od 1975 roku przez ludzi Pol Pota. Prawda jednak jest taka, że już przedtem amerykańska administracja dewastowała nalotami Kambodżę, a wpływ tych ataków z powietrza mógł się pośrednio przyczynić do natężenia brutalnych środków jakie stosowali Czerwoni Khmerzy, wówczas gdy osiągnęli już dominującą pozycję w Kambodży. John Pilger kreśli wręcz paralele między genezą potęgi jaką osiągnęli Czerwoni Khmerzy w latach 1970. i quasi-religijnymi bojówkami ISIS  które w drugiej dekadzie XXI wieku zajęły pokaźne obszary Iraku i Syrii [47]. Obie strony zaczynały jako ugrupowania przypominającą niewielką „sektę” by zyskać status i zwolenników dzięki wplątaniu obszarów ich działalności w wynaturzoną strefę permanentnego konfliktu określanego przez tony spadających amerykańskich bomb.

Według samego Pol Pota początkowo jego oddziały tworzyło „5000 słabo uzbrojonych partyzantów niepewnych pod względem strategii, taktyki, lojalności i przywódcy”. Kissinger i Nixon rozpoczynając tajną operację bombardowania Kambodży pod kryptonimem „Menu” zasiali strach w sercach tamtejszych mieszkańców. Dziesiątki tysięcy ofiar śmiertelnych i uchodźców prowadziło do zachwiania struktury społecznej i przetasowania układu sił. Były przedstawiciel Czerwonych Khmerów relacjonował, że przeżywszy „sztywni i oniemiali błądzili trzy, cztery dni. Przerażeni na wpół szaleni ludzie nie mogli uwierzyć w to, co im mówiono. To spowodowało poparcie ludności dla Czerwonych Khmerów”. Gdy amerykańskie bomby kończyły swoje dzieło Czerwoni Khmerzy posiadali już w swych szeregach 200000 ludzi. Komisja śledcza fińskiego rządu całą kampanię bombardowań określiła wręcz jako początek ludobójstwa trwającego w tym kraju przez dziesięć kolejnych lat [48].

Chociaż objętościowo wykracza to poza ramy czasowe, w których Kissinger pełnił jeszcze najwyższe funkcje w rządzie, warto przyjrzeć się jak reagowała amerykańska administracja na wydarzenia dokonujące się w Kambodży. Nie ona ostatecznie stłumiła i zakończyła sukcesywne zbrodnie dokonywane przez Pol Pota. Kres panowaniu Czerwonych Khmerów położyła inwazja wojsk wietnamskich i to właśnie administracja z Hanoi rozpoczęła denuncjowanie eksterminacyjnej polityki Pol Pota otwierając natychmiast „Muzeum Ludobójstwa” w Tuol Sleng, jednym z głównych miejsc represji w Demokratycznej Kampuczy [49].

Zastanawiająca jest natomiast w tym przypadku postawa administracji amerykańskiej, która dotąd potępiając Pol Pota, po jego obaleniu przez wojska wietnamskie rozpoczęła po cichu wspieranie Khmerów zmuszonych do defensywy; a robiła to w ramach strategii „krwawienia Wietnamu”. Ponownie dało tu o sobie znać, twardogłowe, geopolityczne myślenie rodem z Kennana czy Kissingera, które nakazywało amerykańskiemu establishmentowi widzieć jako strategicznie przeciwne, wszystko to co zdawało się być przeciwstawną flanką zimnowojennego rozdania. Od 1979 do 1991 roku kolejne amerykańskie administracje popierały pośrednio Czerwonych Khmerów, a następnie elementy koalicji partyzanckiej walczące z rządem zainstalowanym w Phnom Penh. W ramach tego sojuszu do oddziałów Pol Pota trafiło około 85 mln dolarów USD pomocy. Jak to się odbywało? W tamtym czasie bliskim sojusznikiem Stanów Zjednoczonych były już Chiny. Jak przyznał doradca prezydenta Jimmy’ego Cartera ds. bezpieczeństwa narodowego, Zbigniew Brzeziński, amerykańska administracja zachęcała autorytarny rząd Chin do wspierania Pol Pota: „Pol Pot był obrzydliwy, nie mogliśmy go wspierać, ale mogły robić to Chiny” [50].

Autor: Damian Żuchowski

Artykuł ukazał się także na: www.wolnemedia.net, www.eioba.pl i www.estuariumsumienia.wordpress.com

PRZYPISY:

[38] Michael Cohen, „Richard Nixon at 100: not just criminal, but treasonous too”, http://www.theguardian.com/commentisfree/2013/jan/10/richard-nixon-100-criminal-traitor. Martin Kettle, „New Study: Nixon Wrecked Early Peace In Vietnam”, http://www.commondreams.org/headlines/080900-01.htm. Ken Hughes, „LBJ Thought Nixon Committed Treason to Win the 1968 Election”, http://historynewsnetwork.org/article/146770.

[39] „Vietnam War Era Journalist and Activist Fred Branfman Dies at 72″, http://beforeitsnews.com/alternative/2014/10/vietnam-war-era-journalist-and-activist-fred-branfman-dies-at-72-3046234.html.

[40] Fred Branfman, „America Keeps Honoring One of Its Worst Mass Murderers: Henry Kissinger”, http://www.alternet.org/news-amp-politics/america-keeps-honoring-one-its-worst-mass-murderers-henry-kissinger.

[41] Fred Branfman, „Henry Kissinger: Enlightened Statesman or Odious Schlumpf?”, http://www.thirdworldtraveler.com/Kissinger/Statesman_OdiousSchlumpf.html.

[42] Tamże.

[43] Fred Branfman, „America Keeps Honoring One of Its Worst Mass Murderers: Henry Kissinger”, http://www.alternet.org/news-amp-politics/america-keeps-honoring-one-its-worst-mass-murderers-henry-kissinger.

[44] Peter Tatchell, „Why Milosevic, but not Kissinger?”, http://www.theguardian.com/world/2002/apr/25/milosevictrial.petertatchell.

[45] Edward S. Herman, „Pol Pot And Kissinger. On war criminality and impunity”, http://www.thirdworldtraveler.com/Kissinger/PolPotKissinger_Herman.html.

[46] Mariusz Zawadzki, „Brudne sprawki Ameryki”, http://m.wyborcza.pl/wyborcza/1,132750,15500554,Brudne_sprawki_Ameryki.html.

[47] John Pilger, „From Pol Pot to ISIS: Anything that flies on everything that moves”, http://johnpilger.com/articles/from-pol-pot-to-isis-anything-that-flies-on-everything-that-moves.

[48] Edward S. Herman, „Pol Pot And Kissinger. On war criminality and impunity”, http://www.thirdworldtraveler.com/Kissinger/PolPotKissinger_Herman.html.

[49] Bernard Bruneteau, „Wiek Ludobójstwa”, Oficyna Wydawnicza „Mówią Wieki”, s. 133.

[50] Jack Colhoun, „On the Side of Pol Pot: U.S. Supports Khmer Rouge”, http://www.thirdworldtraveler.com/US_ThirdWorld/US_PolPot.html.

Publikacje z zakresu: praw człowieka, etyki, praw ludności tubylczej, historii, filozofii, społeczeństwa, przyrody, enwironmentalizmu, polityki, astronomii, demokracji, komentarze do wydarzeń. Artykuły mojego autorstwa ukazywały się między innymi na: wolnemedia.net; krewpapuasow.wordpress.com, amazonicas.wordpress.com i ithink.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka