Dam Zuchowski Dam Zuchowski
448
BLOG

Henry Kissinger i zbrodnie przeciwko ludzkości. Część II. Timor Wschodni

Dam Zuchowski Dam Zuchowski Polityka Obserwuj notkę 1

ROLA HENRY’EGO KISSINGERA W ANEKSJI TIMORU WSCHODNIEGO PRZEZ INDONEZYJSKIEGO DYKTATORA SUHARTO ORAZ W AUTORYZOWANIU DOKONANYCH TAM WKRÓTCE ZBRODNI WOJENNYCH

Rewolucja goździków w Portugalii zniosła panujący w tym kraju system dyktatorski; nowy obóz rządowy zapowiedział likwidację portugalskiego systemu kolonialnego, który Salazar i jego kontynuatorzy próbowali utrzymać wszelkimi środkami. Oznaczało to zakończenie działań zbrojnych w prowincjach zamorskich takich jak Mozambik i Angola oraz umożliwienie społeczeństwom z południowej Afryki wkroczenie na drogę pełnej dekolonizacji. W Timorze Wschodnim zwanym również Timorem Portugalskim, położonym na południe od Sulawesi (Celebes) i na wschód od Jawy, działań zbrojnych przeciw dominacji portugalskiej nie prowadzono, ale po jasnej deklaracji nowej, portugalskiej administracji wyniesionej do władzy przez rewolucję goździków, również i tu pojawiały się silne dążenia niepodległościowe. Timorczycy nie otrzymali stosownego wsparcia ze strony krajów Organizacji Narodów Zjednoczonych, zamiast tego w 1975 roku, podobnie jak dziesięć lat wcześniej Papua Zachodnia, doświadczyli brutalnej inwazji indonezyjskiej armii, która dokonywała po drodze zbrodni wojennych noszących wszelkie znamiona ludobójstwa.

W przeciwieństwie do roszczeń zgłaszanych wobec Papui Zachodniej, inwazji na Timor Wschodni nie można było zaprezentować jako „wyzwalania ziem, które cierpiały pod wspólnym niderlandzkim jarzmem”. Timor był kolonią portugalską więc Suharto musiał posiadać silne wsparcie od swoich sojuszników by drakońskie środki jakich użyje nie spotkały się z reakcją pacyfikującą jego zapędy. Wsparcie takie rzeczywiście otrzymał, a kluczową rolę odegrała w nim amerykańska administracja, która 10 lat wcześniej poparła krwawy przewrót, który wyniósł go do władzy. Dzień przed inwazją na Timor Wschodni, prezydent USA Gerald Ford i ówczesny sekretarz stanu Henry Kissinger osobiście pofatygowali się do Dżakarty, gdzie wyrazili zgodę na wkroczenie indonezyjskiej armii do krainy o której zapomni niebawem cały świat. Szczegóły tego zakulisowego porozumienia z racji swojego utajenia nadal nie są kompletne; 25 lat po zajęciu Timoru Wschodniego przez indonezyjskie wojsko do obiegu publicznego trafiły jednak dokumenty pozwalające odtworzyć bezpośrednie zaangażowanie w ten projekt samego Henry’ego Kissingera [25].

Spór o udział w tych wydarzeniach przedstawicieli Stanów Zjednoczonych toczył się już wcześniej. Na skutek stosunkowo niedużej liczby dowodów orędownicy amerykańskiej przemyślności – na podobieństwo dobrego przewodu sądowego – mogli zawieszać odpowiedź po środku. Było oczywistym, że prezydent Gerald Ford i jego sekretarz stanu, Henry Kissinger byli w Dżakarcie 6 grudnia 1975 roku, czyli jak wspomnieliśmy, dzień przed tym jak indonezyjska armia dokonała jednoczesnej inwazji z powietrza, ziemi i z morza. Naukowcy i dziennikarze zastanawiali się czy podczas tej zbiegającej się w czasie wizyty Ford i Kissinger nie dali „zielonego światła”, które umożliwiło reżimowi wdrożenie gwałtownego rozwiązania. Jak zauważył Christopher Hitchens, Kissinger w napisanym przez siebie trzytomowym pamiętniku zarzekał się, że inwazja na Timor Wschodni była dla niego zaskoczeniem, a on sam ledwie wiedział o istnieniu kwestii timorskiej. Dla Hitchensa było oczywiste, że kłamie –  prawdziwy obraz tego zakłamania upubliczniony został jednak dopiero wraz z ujawnieniem tajnego telegramu sygnowanego pieczęcią Departamentu Stanu [26].

Dokument podany do wiadomości przez Narodowe Archiwum Bezpieczeństwa na George Washington University, zawiera dosłowny zapis rozmowy między Suharto, Fordem i Kissingerem odbytej w przeddzień inwazji na Timor Wschodni. Wynika z niej jasno, że Suharto zwrócił się bezpośrednio do swoich amerykańskich sojuszników o zgodę na inwazję; pragnął upewnić się czy aby nie straci przychylności swych politycznych przyjaciół. „Chcemy abyście zrozumieli, że konieczne jest podjęcie szybkich i zdecydowanych działań” – apelował do rozumu swych rozmówców Suharto. Gerald Ford odpowiedział ze skinieniem: „Chcemy zrozumieć i nie będziemy naciskali na was w tej sprawie. Rozumiemy wasze problemy i intencje”. Kissinger był jeszcze bardziej stanowczy, ale jako kreator publicznych wydarzeń starał się zrobić wszystko, aby amerykańska administracja nie była łączona z tym co niebawem nastąpiło. „Ważnym jest, aby cokolwiek zrobicie, udało się to zrobić szybko” – instruował dyktatora podkreślając, że wyrażając tę zgodę administracja USA chce zachować możliwość wpływu na światowe reakcje. „Prezydent [Gerald Ford) będzie z powrotem [w USA] o godzinie drugiej po południu czasu indonezyjskiego. Rozumiemy problem i konieczność szybkiego działania, ale chcę tylko powiedzieć, że byłoby lepiej, gdyby zostało zrobione to po powrocie” – mówił do Suharto Kissinger dając mu jasno do zrozumienia, aby indonezyjskie służby były trzymane w ryzach dopóki amerykański prezydent nie wyląduje na „amerykańskiej ziemi” [27].

Henry Kissinger doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że zajęcie Timoru Wschodniego odbędzie się przy użyciu siły, a strona atakowana będzie stawiała opór karabinom najeźdźcy. W trakcie rozmowy z Suharto zapytał czy spodziewa się on „długiej wojny partyzanckiej”. Despota odpowiedział, że „prawdopodobnie dojdzie do małej wojny partyzanckiej” – wobec swych partnerów był całkowicie szczery – nie mógł jednocześnie wskazać jak długo potrwają spodziewane starcia, choć wiedział, że Ford i Kissinger życzyliby sobie aneksji błyskawicznej. Kissinger nie zdradzał obaw o to kto i w jaki sposób zginie podczas inwazji, miał za to wątpliwości czy zastosowanie broni wyprodukowanej w USA do ataku na Timor Wschodni, będzie narażone na kontrolę  publiczną. W takiej sytuacji mogłoby to wywołać nieprzychylne reakcje w Ameryce, a wtedy „nie będzie najmniejszych szans na rozmowy prowadzone w nieautoryzowany sposób” [28].

Prawo o pomocy międzynarodowej obowiązujące w Stanach Zjednoczonych zakazywało dostarczania ciężkiego uzbrojenia za wyjątkiem samoobrony. Zakaz ten wisiał nad głową Kissingera, zwłaszcza, że 90% broni użytej podczas ataku na Timor Wschodni było pochodzenia amerykańskiego. By rozwiać wątpliwości w późniejszym spotkaniu odbytym 18 grudnia 1975 roku w Departamencie Stanu, Kissinger zwracał swoim współpracownikom uwagę na niejednoznaczność tego zapisu. Twierdząc, że „to zależy jak to interpretować, czy operacja jest w obronie własnej lub obcej” zdawał się sugerować, że armia indonezyjska broni się przed Timorczykami bądź wkracza na ich terytorium celem świadczenia im usług z zakresu bezpieczeństwa. Politykę kłamstwa – okłamywania swojego społeczeństwa i całego świata – prowadzono zresztą w tej sprawie konsekwentnie. Podczas gdy rząd USA ogłaszał, że zawieszenie pomocy wojskowej dla Indonezji nastąpiło w grudniu 1975 roku, świadczenia w tym zakresie prowadzono konsekwentnie do czerwca 1976 roku. Co więcej, Departament Stanu proponował zwiększenie pomocy wojskowej dla Suharto i przy aprobacie Kongresu USA niemal ją podwojono [29].

Hadji Mohammed Suharto okazał się słownym sojusznikiem. Jako lojalny plenipotent amerykańskich administracji wykonał instrukcje Kissingera, zezwalając na inwazję na Timor Wschodni 16 godzin po tym jak prezydencka delegacja opuściła Indonezję. Gdy Henry Kissinger wraz z Geraldem Fordem polecieli następnie na Hawaje jeden z reporterów poprosił prezydenta o jego komentarz do inwazji na Timor Wschodni. Ford w odpowiedzi tylko się uśmiechnął odrzekając: „Porozmawiamy o tym później”. Publiczne tłumaczenia Kissingera z tego okresu też były w najlepszym razie wymijające. Dziennikarze mogli jedynie usłyszeć konwencjonalne wypowiedzi. Sekretarz prasowy, Ron Nessen odczytał specyficzne, powielane w takich sytuacjach oświadczenie: „Stany Zjednoczone zawsze są zaniepokojone użyciem przemocy. Prezydent ma nadzieję, że konflikt może zostać rozwiązany pokojowo” [30]. Jak było w rzeczywistości najlepiej obrazują jednak wewnętrzne rozmowy prowadzone w gnieździe amerykańskiej administracji. Już w dniu 8 października 1975 roku doskonale poinformowany o zakulisowych działaniach indonezyjskiego wywiadu, członek Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA, Philip Habib powiedział uczestnikom spotkania, że „wygląda na to, że Indonezyjczycy rozpoczęli atak na Timor Wschodni”. Kissinger w swym komentarzu dał jasno do zrozumienia Habibowi, że nie są to problemy, które powinny zaprzątać jego myśli: „Zakładam, że  naprawdę zamierzacie zamknąć usta na ten temat” [31].

Polityka milczenia i kontroli wiadomości docierających z Timoru Wschodniego była kluczową i zatwierdzoną przez Kissingera linią postępowania. Timor Wschodni w myśl prawa międzynarodowego wciąż był wtedy jeszcze kolonią portugalską, a amerykański sekretarz stanu doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że kolonia kraju NATO nie może być zaatakowana. Łamiąc przymierza i zasady, którego jego kraj był stroną, autoryzował zajęcie terytorium, które w najbliższym okresie zostałoby najpewniej poddane dekolonizacji i uzyskało by niepodległość. Daniel Moynihan, który realizował się w życiu między innymi jako amerykański senator, w okresie inwazji na Timor Wschodni pełnił rolę ambasadora w Timorze Wschodnim z ramienia ONZ. Mieszkańcy Timoru mieli niestety nieszczęście, iż był on jednocześnie kukiełką administracji kraju, z którego pochodził. Po latach zdobywając się na szczere wyznanie Moynihan „szczycił się we własnych pamiętnikach, że zdołał zapobiec jakiejkolwiek zdecydowanej reakcji międzynarodowej przeciw tej agresji i związanej z nią masakrze”. Moynihan pisał: „Stany Zjednoczone życzyły sobie, by sprawy przybrały taki właśnie obrót i postępowały tak, by do tego doprowadzić. Departament Stanu pragnął, aby Organizacja Narodów Zjednoczonych okazała się całkowicie nieskuteczna, bez względu na stosowane przez nią środki. Takie mi powierzono zadanie i sprostałem mu z niemałym sukcesem” [32].

Symbolem inwazji na Timor Wschodni stali się indonezyjscy spadochroniarze, którzy już 7 grudnia 1975 roku, pierwszego dnia operacji, zawiśli nad Dilli, stolicą regionu. Brutalność oddziałów pacyfikujących Timor sięgała ostateczności. Ludzie byli wywlekani z domów i rozstrzeliwani na ulicach. Gwałty i egzekucje były na porządku dziennym. 500 chińskich sklepikarzy zabito już pierwszego dnia. W jednej tylko spośród licznych egzekucji wyłapano i rozstrzelano kilkudziesięciu ludzi, w tym także australijskiego dziennikarza. Metody stosowane przez indonezyjskie siły bezpieczeństwa by stłumić opór rdzennych mieszkańców na Timorze Wschodnim obejmowały zbiorowe gwałty kobiet przetrzymywanych w miejscach odosobnienia i poddawanych długotrwałym torturom seksualnym. Aktywiści z Code Pink, którzy zostali oskarżeni przez Johna McCaina o zastraszanie Henry’ego Kissingera podczas jego przesłuchań przed komisją senacką, w komentarzu do postawionych im zarzutów przypomnieli jak wyglądało „zastraszanie” mieszkańców Timoru Wschodniego. Przesłuchiwane i więzione timorskie kobiety umieszczano w zbiornikach wodnych, zanurzano głowę w wodzie po czym dokonywano gwałtu. Posługiwano się wężami aby zaszczepić głęboki strach podczas tortur: okaleczano narządy płciowe, przypalano żeńskie genitalia i sutki przy użyciu papierosów [33]. „Kobiety były często gwałcone na oczach pozostałych członków rodziny, zmuszane do poślubiania indonezyjskich żołnierzy, poddawane torturom przy pomocy elektrowstrząsów, napastowane seksualnie, a czasem siłą sterylizowane, aby obniżyć populację Timoru [34].

Adam Malik, minister spraw zagranicznych Indonezji który pełnił swą funkcję w czasie gdy rozgrywały się te tragiczne zdarzenia, przyznał później, że tylko w okresie pierwszych osiemnastu miesięcy okupacji Timoru Wschodniego zginęło od 50000 do 80000 timorskich cywilów [ 35]. Daniel Moynihan był całkowicie świadomy biegu spraw które wtedy tuszował jako pełnomocnik ONZ; pisał, że w ciągu kilku zaledwie tygodni zginęło około 60000 osób. Zdawał sobie sprawę jak wielka to była rzeź. Straty zadane tylko w początkowej fazie pacyfikacji Timoru ocenił na 10% całej populacji Timoru, dodając, że jest to „proporcja przypominająca straty ludzkie poniesione przez ZSSR podczas drugiej wojny światowej” [36]. Liczba ofiar wśród Timorczyków w odniesieniu do ćwierćwiecza indonezyjskiej okupacji jest szacowana na od 116 tys. do 250 tys. osób, przy czym najpowszechniejszą średnią pozostaje ok. 200 tys. ludzi. Oznacza to, że w rezultacie masakr, chorób i głodu śmierć poniosło od 1/4 do 1/3 populacji zamieszkującej ten region w 1975 roku.

W trakcie cyklu wykładów promujących jego książkę „Dyplomacja”, Henry Kissinger został zapytany przez naocznych świadków wydarzeń w Timorze Wschodnim o jego zaangażowanie w kwestię indonezyjskiej inwazji z 1975 roku. Do konfrontacji doszło 11 sierpnia 1995 roku. Poniżej prezentujemy uproszczony zapis zarejestrowanego wówczas dialogu [37]:

CONSTANCIO PINTO: Jestem Timorczykiem. Nazywam się Constancio Pinto. W związku z inwazją zabito 200000 mieszkańców Timoru. O ile wiem, dr Kissinger był w Indonezji przed inwazją na Timor Wschodni. Stany Zjednoczone właściwie obsługiwały Indonezję w Timorze Wschodnim. Chciałbym wiedzieć, co robił Pan w tamtym czasie.

HENRY KISSINGER: Co ja robiłem w tym czasie? Większość ludzi, która nie zajmuje się rządzeniem nie rozumie, że bycie na wysokim urzędzie jest jednym z najbardziej przytłaczających doświadczeń. Kiedy jesteś w globalnej polityce i posiadasz globalną moc, jest wiele problemów. W tamtym czasie na porządku dziennym była kwestia Angoli, a my właśnie zostaliśmy wypędzeni z Wietnamu, prowadziliśmy negocjacje na Bliskim Wschodzie. Byliśmy wówczas w podróży do Chin. Być może, niestety, nie myśleliśmy wtedy o Timorze. Nasz pobyt w Indonezji był wówczas przypadkowy ponieważ pierwotnie mieliśmy zaplanowaną pięciodniową wizytę w Chinach. W tamtym czasie Mao był jednak bardzo chory, więc skróciliśmy naszą wizytę w Chinach. Nigdy nie omawialiśmy kwestii Timoru, gdy byliśmy w Indonezji. Na lotnisku, gdy wyjeżdżaliśmy, Indonezyjczycy powiedzieli nam, że mają zamiar zająć portugalską kolonię Timor. Dla nas nie wydawało się to bardzo ważnym wydarzeniem, ponieważ Hindusi zajęli portugalską kolonię Goa dziesięć lat wcześniej, dla nas wyglądało to jak inny proces dekolonizacji. Nikt nie miał zielonego pojęcia o tym, co wydarzyło się potem. A nastąpiła tam potem ludzka tragedia. Ludność Timoru Wschodniego stawiła opór, ale nie wiem, czy  dane o ofiarach są prawidłowe. Nikt nigdy nie słyszał ponownie o Goa po tym jak zajęły je Indie, a dla nas Timor, gdy spoglądaliśmy na mapę, był małą wyspą na ogromnym archipelagu, której część była portugalska. Nie mieliśmy powodu by poruszać ten problem, Portugalczycy powinni tam być.

ALLAN NAIRN: Panie Kissinger, mam na imię Allan Nairn. Jestem dziennikarzem ze Stanów Zjednoczonych. Jestem jednym z tych Amerykanów, którzy przeżyli masakrę w Timorze Wschodnim w dniu 12 listopada 1991 roku. W jej trakcie indonezyjscy żołnierze uzbrojeni w amerykańskie karabiny M-16 zastrzelili przed katolickim cmentarzem Santa Cruz co najmniej 271 cywilów z Timoru, którzy zebrali się tam w akcie żałoby i pokojowego protestu [by pożegnać zamordowanego opozycjonistę]. Pan teraz po prostu powiedział,, że podczas spotkania z Suharto, po południu 6 grudnia 1975 roku, nie było dyskusji o Timorze dopóki nie pojawił się na lotnisku. Cóż, mam tutaj oficjalny zapis rozmowy. Został on odtworzony na podstawie Freedom of Information Act, więc całego tekstu nie ma. Z tego fragmentu wynika, że w rzeczywistości omówiliście z Suharto zbliżającą się inwazję na Timor, co zostało też potwierdzone przez samego prezydenta Forda podczas rozmowy którą z nim odbyłem. Prezydent Ford powiedział mi, że w rzeczywistości omówiliście nadchodzącą inwazję na Timor i że USA dały..

HENRY KISSINGER: Kto? Ja czy on?

ALLAN NAIRN: Ty i prezydent Ford razem wyraziliście zgodę na inwazję na Timor Wschodni. Jest tutaj jeszcze inna wewnętrzna notatka Departamentu Stanu, którą mam tu wydrukowaną w obszernym fragmencie i mogę ją dać każdemu z publiczności jeśli wyrazi takie zainteresowanie. Jest to notatka z 18 grudnia 1975 roku ze spotkania w Departamencie Stanu. Odbyło się one po powrocie z tej podróży, w jego trakcie miałeś pretensje do swojego personelu za to, że umieścił na papierze stwierdzenie radcy prawnego w Departamencie Stanu, Pana Leigha, że indonezyjska inwazja była nielegalna i niezgodna z prawem międzynarodowym, że traktat został naruszony ponieważ amerykańska broń została wykorzystana w tym celu. Moje pytanie, panie Kissinger, jest dwojakie. Po pierwsze czy wesprzesz pełne odtajnienie tej notatki, dzięki czemu zobaczymy, co dokładnie prezydent Ford powiedział Suharto? Po drugie, czy wesprzesz zwołanie Międzynarodowego Trybunału Karnego pod nadzorem ONZ odnośnie Timoru Wschodniego i zgodzisz się przestrzegać jego wyroku odnośnie własnego postępowania?

HENRY KISSINGER: Tego rodzaju komentarze są jednym z powodów, dla których prowadzenie polityki zagranicznej staje się prawie niemożliwe w tych warunkach. Oto człowiek, który ma jedną obsesję, ma jeden problem, zbiera kilka dokumentów, a ty nie wiesz co jest w tych dokumentach… Timor nie był istotnym problemem amerykańskiej polityki. Jeżeli Suharto podniósł ten temat, jeśli Ford powiedział coś, co zabrzmiało zachęcająco, nie było to istotnym problemem amerykańskiej polityki zagranicznej. Problem przejęcia Timoru przez Indonezyjczyków wydawał się nam być problemem antykolonialnym, nie mieliśmy absolutnie żadnego powodu, by w tamtym czasie poświęcać temu ogromną uwagę. Po drugie trzeba postrzegać te wydarzenia w kontekście okresu w jakim miały miejsce. Wietnam właśnie upadł. Nikt nie wiedział jaki byłby efekt domina. Był to kraj z populacją 160 milionów ludzi, kluczowy kraj w Azji Południowo-Wschodniej. Nie szukaliśmy kłopotów z Indonezją.

AMY GOODMAN: Doktorze Kissinger, powiedział pan, że Stany Zjednoczone wygrały wszystko, co chciały w czasie zimnej wojny. Chciałabym wrócić do kwestii Indonezji i zadać pytanie odnośnie bieżącej sytuacji w Timorze Wschodnim. Biorąc pod uwagę to, co działo się w ciągu ostatnich dwudziestu lat, 200 tysięcy ludzi zabitych według Amnesty International, według Asia Watch, nawet zgodnie z danymi indonezyjskiego wojska. Czy widzisz to jako sukces Stanów Zjednoczonych?

HENRY KISSINGER: Nie, ale nie sądzę, że to polityka amerykańska. Nie możemy być, nie jesteśmy odpowiedzialni za wszystko, co dzieje się w każdym miejscu na świecie. [oklaski publiczności]

 

Autor: Damian Żuchowski

Artykuł ukazał się także na wolnemedia.net i eioba.pl

 

PRZYPISY:

[25] „Embassy Jakarta Telegram 1579 to Secretary State, 6 December 1975 [Text of Ford-Kissinger-Suharto Discussion]”, Secret/Nodis, http://nsarchive.gwu.edu/NSAEBB/NSAEBB62/doc4.pdf.

[26] Christopher Hitchens, „Kissinger’s Green Light to Suharto”, http://www.thenation.com/article/kissingers-green-light-suharto.

[27] Tamże.

[28] „Ford, Kissinger and the Indonesian Invasion”, 1975, http://nsarchive.gwu.edu/NSAEBB/NSAEBB62/.

[29] „Indonesian invasion of East Timor”, http://en.wikipedia.org/wiki/Indonesian_invasion_of_East_Timor.

[30] Christopher Hitchens, „The Case Against Henry Kissinger, Part Two, Crimes against humanity”, http://www.thirdworldtraveler.com/Kissinger/CaseAgainst2_Hitchens.html.

[31] „The Secretary’s Staff Meeting”, Wednesday, Oct. 8, 1975, http://nsarchive.gwu.edu/NSAEBB/NSAEBB174/428.pdf.

[32] Noam Chomsky, „Rok 501. Podbój trwa”, PWN, Warszawa-Poznań 1999, s. 201.

[33] Medea Benjamin, „Who’s the “Low Life Scum:” Kissinger or CODEPINK?”, http://www.codepink.org/lowlifescum.

[34] Janice Anderson, Anne Williams, Vivian Head, „Rzezie, masakry i zbrodnie wojenne. Od starożytności do współczesności”, Bellona, s. 253.

[35] Christopher Hitchens, „Kissinger’s Green Light to Suharto”, http://www.thenation.com/article/kissingers-green-light-suharto.

[36] Noam Chomsky, „Rok 501. Podbój trwa”, PWN, Warszawa-Poznań 1999, s. 201.

[37] Pełny przebieg tego dialogu można znaleźć w. Christopher Hitchens, „The Case Against Henry Kissinger, Part Two, Crimes against humanity”, http://www.thirdworldtraveler.com/Kissinger/CaseAgainst2_Hitchens.html.

Publikacje z zakresu: praw człowieka, etyki, praw ludności tubylczej, historii, filozofii, społeczeństwa, przyrody, enwironmentalizmu, polityki, astronomii, demokracji, komentarze do wydarzeń. Artykuły mojego autorstwa ukazywały się między innymi na: wolnemedia.net; krewpapuasow.wordpress.com, amazonicas.wordpress.com i ithink.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka